sobota, 29 grudnia 2012

Prolog



Była bezgwiezdna noc, księżyc zakrywały chmury i było całkiem ciemno. Małe zwierzęta pochowały się już do swoich domków by pójść spać. Zielona trawa za dnia teraz była czarna, a niebo wydawało się czarną pustką usianą gwiazdami. Słychać było tylko odgłosy lasu…
- P-proszę! Nie rób tego! Będziesz żałować!
- Ja nie żałuję.
- Proszę! Mogę dać ci cokolwiek zechcesz! Błagam, nie zabijaj mnie! Mam pieniądze, znajomości!
- Nie interesuje mnie to.
- Błagam! N-nie! Nie rób tego! Proooooszę!
...i przeraźliwy wrzask rozdzierający ciszę.

4 komentarze:

  1. Hmm, te kilka linijek tekstu nie mówi zbyt wiele, ale dam szansę temu opowiadaniu, niech się broni:)
    Tylko jedna prośba, zmień kolor czcionki, bo jest zbyt podobny do tła i źle się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  2. No cholera, taki fajny komentarz napisałem i mi prąd poszedł...
    No nic! Więc, dołączam się do stwierdzenia panny (albo młodzieńcowi!) Akari - krótko. Ale to ma swój smaczek. Tylko ten smaczek, jak sól pomidorka, zaburzyło "nie mogę go nie wykonać". Nie leży mi to zdanie. Nie, nie, nie *pac berełkiem*.
    Ale! A nuż to przesolenie wynagrodzi mi rozdzialik, który już mój spragniony gejuszków nos wywęszył. To lecę czytać *zamachnął chusteczką*


    Abyss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. omfg, młodzieńca*

      Abyss

      Usuń
    2. do młodzieńca to mi daleko :D Raczej panna będzie bliżej:)

      Usuń