Była bezgwiezdna noc, księżyc zakrywały chmury i
było całkiem ciemno. Małe zwierzęta pochowały się już do swoich domków by pójść
spać. Zielona trawa za dnia teraz była czarna, a niebo wydawało się czarną
pustką usianą gwiazdami. Słychać było tylko odgłosy lasu…
- P-proszę! Nie rób tego! Będziesz żałować!
- Ja nie żałuję.
- Proszę! Mogę dać ci cokolwiek zechcesz! Błagam,
nie zabijaj mnie! Mam pieniądze, znajomości!
- Nie interesuje mnie to.
- Błagam! N-nie! Nie rób tego! Proooooszę!
...i przeraźliwy wrzask rozdzierający ciszę.
Hmm, te kilka linijek tekstu nie mówi zbyt wiele, ale dam szansę temu opowiadaniu, niech się broni:)
OdpowiedzUsuńTylko jedna prośba, zmień kolor czcionki, bo jest zbyt podobny do tła i źle się czyta.
No cholera, taki fajny komentarz napisałem i mi prąd poszedł...
OdpowiedzUsuńNo nic! Więc, dołączam się do stwierdzenia panny (albo młodzieńcowi!) Akari - krótko. Ale to ma swój smaczek. Tylko ten smaczek, jak sól pomidorka, zaburzyło "nie mogę go nie wykonać". Nie leży mi to zdanie. Nie, nie, nie *pac berełkiem*.
Ale! A nuż to przesolenie wynagrodzi mi rozdzialik, który już mój spragniony gejuszków nos wywęszył. To lecę czytać *zamachnął chusteczką*
Abyss
omfg, młodzieńca*
UsuńAbyss
do młodzieńca to mi daleko :D Raczej panna będzie bliżej:)
Usuń